Książkę na język polski przełożył Stanisław Kroszczyński
Jak łatwo zdobyła władzę, tak szybko ją utraciła. Zgoda na małżeństwo i zwolnienie męża z poprzedniej przysięgi były ostatnim błędem Jude, nim Cardan wygnał ją do ludzkiego świata. Królowa bez niczego, czym może władać, jest królową niczego. Została zdradzona przez elfa, odrzucona przez dawnego wroga, któremu udało się rozbudzić w niej uczucie inne od nienawiści. Teraz Jude nie czuje do niego nic. Wkrótce do dziewczyny przychodzi jej bliźniaczka, której zdrada zabolała jeszcze mocniej. Ma ona nietypową prośbę: Jude ma udawać Taryn podczas przesłuchania na elfim dworze. Jude zgadza się, choć to oznacza konfrontację z Cardanem i śmiertelne ryzyko. I choć miała wrócić szybko, niespodziewany obrót zdarzeń wplątuje ją w nadchodzącą wojnę... od strony wroga
Kiedy zaczynałam tę trylogię, raczej nie miałam wielkich oczekiwań - jest bardzo popularna i nie chciałam się zawieźć. Ale naprawdę znalazłam coś, od czego nie chciałam się odrywać! A dowodem może być to, że "Królową Niczego" przeczytałam prawie w jeden dzień. Nie jest to u mnie zbyt częste, ale tu nie tylko byłam niezwykle ciekawa dalszego ciągu, ale też styl Holly jest bardzo przyjemny.
To, co tak naprawdę najbardziej lubię w tej trylogii to wątek romantyczny. Po prostu kocham Cardana i Jude, oni są cudowni! Ich relacja rozwinęła się od pierwszej części, a najbardziej kocham to, jak Cardan wielokrotnie ryzykuje dla Jude. No i jak sprytnie wymyślił sprawę z jej wygnaniem! Zdecydowanie wolę postać króla elfów. Jak to jest w tej trylogii, początek jest najwolniejszy i najmniej ciekawy, środek jest najbardziej emocjonujący, a zakończenie... no cóż, tym razem było w porządku, ale czegoś mi brakowało. Miałam wrażenie, że bitwa pod koniec była opisana tak pospiesznie, jakby autorka już chciała przejść do ostatniej strony. Było to trochę mało satysfakcjonujące, bo spodziewałam się czegoś mocniejszego. Nie wiem, czy listy Cardana zostały przetłumaczone tak "oficjalnie", ale znalazłam je i to jest tak DOBRE.
Polecam!
Miłego czytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz