niedziela, 20 listopada 2022

Leigh Bardugo ,,Cień i Kość"

 


 Książkę na język polski przełożyli Wojciech Szypuła i Małgorzata Strzelec

    Alina Starkov -  sierota, żołnierka. Wyprawa do Fałdy Cienia może być jej ostatnią. To nie morze, jednak jest morzem mroku, pełnego potworów, które rozdziela Ravkę na dwie części. W czasie przeprawy dzieje się najgorsze - jej pułk zostaje zaatakowany. Ratując Mala - przyjaciela, do którego skrycie czuje coś więcej - Alina wyzwala moc, która tkwiła uśpiona w niej przez lata. Jest Przywoływaczką Słońca - jedyną, która może okiełznać i zniszczyć Fałdę.

    Zawsze sądziła, że jest zwyczajna. Teraz jednak ma stać się griszą - elitą wojska, która posiada moc. Przepych i królewskie życie, intrygi, a na dodatek zauroczenie tajemniczym i niewiarygodnie potężnym przywódcą griszów - Zmroczem. Mężczyzna uważa, że Alina jest rozwiązaniem problemu dręczącego kraj. Alina myślała, że teraz wszystko już jasne. Jednak wszystko ma swoją ciemną stronę...

    Trylogia Griszy to jedna z tych serii, które są dość znane, a w dodatku od jednej serii powstało całe uniwersum, a nawet serial. Sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu na serial i jej popularność. Cóż, serialu na razie nie obejrzę, bo okazuje się, że czerpie też z następnej serii, więc muszę najpierw przeczytać trylogię i ,,Szóstkę Wron"...

    Co sądzę o tej książce? Cóż, czytałam lepsze. Była w porządku, szybko mi się ją czytało, ale nie darzę jej jakąś wielką miłością. Sympatyczna, ale bez magii. Choć sięgnę po następne części.

    Alina... była nijaka. Niby mnie nie irytowała, ale też nie pałam do niej wielką sympatią. Taka typowa szara dziewczyna, która nagle okazuje się wszechpotężna. Znamy ten schemat. Ale nie była Mary Sue, panną idealną, chociaż tyle.

    Jeśli chodzi o konstrukcję świata, było go trochę mało, ale ma potencjał. Jeśli dobrze myślę, inspirowany był krajem, o którym nie mówimy. Ciekawi są na pewno griszowie, jednak tu zabrakło mi jednej rzeczy: wyjaśnienia, które kolory, oznaczają jakiego griszę i kto zajmuje się czym. Choć na początku jest krótki spis, to tak właściwie nie mówi on nic. Następne tomy na pewno to rozjaśnią, ale to wciąż minus.

    Jeśli mam być szczera, przez większość książki nic się nie dzieje. Tak naprawdę trudno powiedzieć, o czym jest książka, bo jest o szkoleniu na kogoś potężnego... A, no i jest jeszcze romans. Trójkąt, że tak powiem. Z jednej strony jest Mal, którego nie ma przez większość książki i tak właściwie ciężko się dziwić, że bardziej polubiłam wtedy relację ze Zm... Darklingiem (nie mogę z tym tłumaczeniem jego imienia...). Nawet jeśli ostatecznie wyszło, jak wyszło, to coś czuję, że Alina skończy z Darklingiem.

    Końcówka była całkiem zaskakująca, ale nie wbijała w fotel. Powiedziałabym, że ta książka jest dość przeciętna i nie wiem, skąd jej fenomen. Ale na pewno wprowadza do świata, który chciałam poznać głównie ze względu na ,,Szóstkę Wron".

    Za tydzień pojawi się recenzja ,,Żercy", czyli trzecim tomie serii Kwiat Paproci, a potem opowiem o ,,Arystotelesie i Dantem odkrywających sekrety wszechświata". Do następnego tygodnia!

                                                                                                             Miłego czytania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"