Książkę na język polski przełożyły Donata Olejnik i Monika Pianowska
Molly Peskin-Suso była zakochana ponad dwadzieścia razy. Oczywiście żaden obiekt jej westchnień tego nie odwzajemniał, nawet nie miał o tym pojęcia. Molly jest ostrożna i nie wierzy, że ktoś mógłby chcieć ją chociaż pocałować - nikt nie lubi dziewczyn, które ważą znacznie więcej niż 50 kg. Jej bliźniaczka Cassie, całkowite przeciwieństwo Molly, nawet nie chce słuchać tych bzdur. Molly jednak nie umie wyzbyć się lęku przed odrzuceniem.
Kiedy Cassie na zabój zakochuje się w Minie, a w końcu zostają parą, Molly nie czuje się samotna. Wcale. No, może tylko dorabia na boku jako trzecie koło u roweru w kinie i... w zasadzie wszędzie. W międzyczasie Cassie i Mina założyły sojusz przeciwko niej i zamierzają za wszelką cenę zeswatać ją z Willem - słodkim przyjacielem drugiej z dziewczyn. W pewnym momencie Molly zaczyna się zastanawiać, czy na pewno tego chce - nawet jeśli dzięki Willowi odzyska siostrę, która coraz bardziej się od niej oddala. W końcu jest jeszcze Reid, jej współpracownik w oślepiająco białych butach i tolkienowskiej koszulce, nerd w 200%. To wcale nie tak, że dołączył do listy nieodwzajemnionych zauroczeń Molly... Wcale.
,,Odwrotność nieodwzajemnienia" to trzecia część z serii, którą rozpoczyna ,,Simon oraz inni homo sapiens". Z jakiegoś powodu wydawnictwo nie wydało ,,Leah gubi rytm" - tym zajęło się We Need YA. Minęło ju trochę czasu, odkąd czytałam Simona, ale dobrze pamiętam, co mi się w nim podobało. Przy Odwrotności... trochę brakowało tego czegoś, ale było nieźle.
,,Odwrotność.." to historia kuzynki Abby - bohaterki znanej z ,,Simona..." i ,,Leah...". Dziewczyna ma niską samoocenę, a przez swoją nadwagę czuje, że nikt się w niej nigdy nie zakocha i nigdy nie będzie tak fajna, jak jej siostra czy jej dziewczyna. To sprawiło, że znalazłam w Molly odrobinę siebie. Molly boi się odrzucenia i samotności, co w pewnym momencie sprawia, że popełnia błędy.
Jeśli chodzi o wątek miłosny, był okej, ale... nie miał tego czegoś. Reid był postacią, która wzbudzała sympatię. Nie brakowało charakterystycznego dla autorki humoru, który podnosi ocenę tej książki, a także gościnnych występów postaci z ,,Simona..." - Abby (kuzynki Molly) i samego Simona. Zaletą ,,Odwrotności.." jest też to, że wątek Molly nie był jedynym - bardzo podobał mi się ten jej mam.
Książka ma też wady... Bohaterowie mieli chyba obsesję na punkcie s#ksu. Ten temat pojawiał się wciąż i trochę mi to przeszkadzało. Jakby nie było innych tematów do rozmów, jakby związki opierały się tylko na tym... I po prostu czegoś tej książce brakowało. Podobała mi się, ale oceniam ją najsłabiej z całej trylogii.
Za tydzień pojawi się recenzja ,,Nocy Kupały", czyli drugiego tomu z serii ,,Kwiat Paproci", a później ,,Leah gubi rytm" i ,,Gasnącego Słońca" - selfpublishingu, który miałam okazję recenzować przedpremierowo na Instagramie. Do następnego tygodnia!
Miłego czytania