Książkę na język polski przełożył Stanisław Kroszczyński
Piętnastoletni Will dorastał w zamkowym sierocińcu, nie wiedząc nic o swojej rodzinie. Wiedział tylko to, że jego ojciec bohatersko zginął na wojnie przed jego narodzinami, a matka zmarła w połogu. I właśnie ze względu na ojca pragnął znaleźć się w Szkole Rycerskiej. Jednak niski, drobny chłopak nie nadaje się na silnego, potężnego rycerza. I gdy wydaje się, że Will nie zostanie przyjęty do żadnego cechu, szansę daje mu Halt - mrukliwy zwiadowca. Wśród ludzi krążą różne plotki o zwiadowcach, którzy są owiani tajemnicą - podobno potrafią stać się niewidzialni i parają się czarną magię. To wszystko bujdy, ale od zawsze zwiadowcy wzbudzali w Willu niepokój.
Will ma zadatki na idealnego zwiadowcę, ale czy zdecyduje się nim zostać i wciąż szkolić się u Halta? Cóż, wkrótce wszystko się okaże...
,,Zwiadowcy" już od dawna są jedną z bardziej znanych serii dla młodzieży. Dlatego też uznałam, że warto się z nią zapoznać.
Z jakiegoś powodu, gdy myślę o ,,Zwiadowcach", na myśl przychodzą mi też ,,Wojownicy". Mam wrażenie, że w pewnym sensie obie serie są podobne - na pewno pod względem ilości tomów, gdzie pierwsza seria ma co najmniej 16, a druga ponad 20. Co sądzę o ,,Ruinach Gorlanu"? Z pewnością nie jestem zakochana i zachwycona, ale książka mi się podobała i myślę, że tom drugi będzie lepszy.
Średniowieczny klimat, świat zamków i rycerzy na pewno są plusem tej książki, a także sam pomysł na zwiadowców. Bohaterowie... Mój jedyny zarzut to wiek bohatera, bo Will często zachowywał się, jakby miał lat 12-13, a nie 15. Zresztą nie tyczy się to tylko Willa. Brakowało mi też trochę więcej akcji. Rozumiem, że szkolenie jest ważne, ale w efekcie zabrakło tego czegoś, przez co nie chce się wypuszczać książki z rąk.
Czy polecam? Jeszcze nie wiem. Czy przeczytam drugi tom? Tak. Kiedy jakaś biblioteka się o niego pokusi albo ja wygram z moją niechęcią do e-booków. A co pojawi się za tydzień? Recenzja ,,Magicznego ekspresu", a później najprawdopodobniej... druga część tej serii. To by było na tyle, do następnego tygodnia!
Miłego czytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz