niedziela, 30 stycznia 2022

Emma Mills ,,Niemożliwa para"

 


 Książkę na język polski przełożył Miłosz Urban 

    Wszystko zaczyna się w chwili, gdy Claudia, będąc w toalecie, słyszy przez drzwi prywatną rozmowę Iris i Padge. I to nie byle jaką! Para rozstaje się w burzliwej atmosferze, a telefon Claudii właśnie w tym momencie zaczyna dzwonić... Ups.

    Claudia nie jest typową nastolatką z gronem przyjaciół, która każdy weekend spędza na imprezach. Jest skupiona na nauce, kocha swoją rodzinę i gry komputerowe, a do szczęścia wystarcza jej najlepsza przyjaciółka. Jak wiele w życiu potrafi zmienić zawalony projekt z literatury brytyjskiej i wplątanie w organizację szkolnej inscenizacji ,,Snu nocy letniej"? Złośliwa Irir, obojętna na innych za sprawą przypadku może stać się przyjaciółką. Gideon, charyzmatyczny, popularny i niepoważny, może wywołać rumieńce na twarzy.

    ,,Niemożliwa para" (zabawne, że oryginalny tytuł brzmi zupełnie inaczej) brzmi jak zwykła młodzieżówka, w której główną rolę odgrywa wątek romantyczny, a wszystko inne schodzi na bok. Tak jednak nie jest. Choć wątek romantyczny w książce występuje, nie gra on głównej roli. Claudia, która dotąd nie potrzebowała więcej niż jednej przyjaciółki na śmierć i życie, zaprzyjaźnia się z Iris - co dziwi ją bardziej niż wszystkich wokół. Iris jest nieprzyjemna i złośliwa, a jej zgorzkniałość potęguje zerwanie z Paidge. Ma ona jednak też drugą stronę i swoje własne problemy - nie inaczej jest też z Gideonem. Tymczasem Claudia ma swoje pozostałe problemy, których wyjawienie zdradzałoby jednak zbyt wiele fabuły. 

    Bardzo podobał mi się humor zawarty w tej książce oraz kreacja bohaterów. Szczególnie polubiłam Claudię, która może nie była w stu procentach idealna, jednak widziałam w niej sporo z siebie. 

    Książkę czytało się bardzo szybko i jestem z niej naprawdę zadowolona. Polecam ją wszystkim, którzy szukają niebanalnej młodzieżówki z garścią humoru. Za tydzień pojawi się recenzja ,,Ruin Gorlanu" (czyli pierwszego tomu serii ,,Zwiadowcy", tasiemca na co najmniej 16 tomów), a później opowiem wam o ,,Magicznym ekspresie". Do następnego tygodnia!

                                                                                                                 Miłego czytania

niedziela, 23 stycznia 2022

Jane Austen ,,Duma i uprzedzenie"

 


Książkę na język polski przełożyło wiele osób, w tym Magdalena Gawlik 

    Angielska prowincja XIX w. W owych czasach każdy ojciec i każda matka niezamężnej córki zadają sobie pytanie, kiedy w okolicy pojawi się bogaty, młody dżentelmen. A gdy się zjawi, rozpoczyna się gra o... małżeństwo. Nie inaczej jest w przypadku niezbyt zamożnych państwa Bennet - rodziców pięciu panien, w tym Elizabeth. Gdy w sąsiedztwie pojawia się pan Bingley, pani Bennet jest zdeterminowana wydać za niego jedną z córek - najlepiej najstarszą Jane, która wyraźnie wzbudziła jego zainteresowanie. 

    Pan Bingley nie przyjechał jednak sam, a towarzyszy mu dumny i nieprzyjemny pan Darcy, o którym Elizabeth szybko wyrabia sobie nieprzychylną opinię. Jednak zarówno duma, jak i uprzedzenie mogą zaślepić.

    ,,Duma i uprzedzenie" to klasyk, o którym każdy słyszał i na pewno kojarzy się z nim postać pana Darcy'ego. A przynajmniej tak to wyglądało w moim przypadku. Kiedy zaczęłam czytać książkę, w ogóle nie wiedziałam, o czym jest - kocham niektóre opisy od wydawnictw... Choć może klasyka zwyczajnie nie potrzebuje opisów, bo zakładamy, że każdy książkę dobrze zna.

    Nie powiem, że byłam oczarowana i zachwycona, ale naprawdę przyjemnie czytało mi się Dumę. Historia stworzona została w XIX wieku, a klimat tamtych czasów jest bardzo wyczuwalny... i widoczny w fabule. Miejscami humorystyczna przez niezbyt mądrych bohaterów pobocznych, ale często dość przynudzająca, jeśli w pobliżu nie czaił się pan Darcy. Książka podobała mi się, ale nie przeczę, że jestem ciekawa ekranizacji (mam mnóstwo do wyboru). Czasem film pomaga lepiej odnaleźć się w książce, o ile jest dobry. 

    Co jeszcze mogłabym powiedzieć? Tak naprawdę niewiele. ,,Dumę i uprzedzenie" polecam, jeśli oczywiście lubicie powieści z ubiegłych wieków. A jeśli chcecie zacząć, to ta powieść jest dobrym lekkim początkiem! 

    Post, który pojawi się za tydzień, będzie dotyczyć ,,Niemożliwej pary", czyli wracamy do teraźniejszości, by skupić się na nastoletnim życiu i problemach.

                                                                                                                                 Miłego czytania

niedziela, 16 stycznia 2022

Madeline Miller ,,Pieśń o Achillesie"

 


Książkę na język polski przełożyła Urszula Szczepańska 

    Odważny, niepokonany Achilles, który na wieki zapisał się w poematach i pieśniach. Nie wszyscy jednak znają pieśń znacznie ważniejszą, prawdziwszą, wyśpiewaną z miłości.

    Achilles miał wszystko, czego nie miał Patroklos - szybkość, siłę, odwagę. Cóż się dziwić, że wieszczono mu przyszłość największego z Greków, skoro był synem bogini? A jednak pewnego dnia wygnanego i wydziedziczonego przez ojca Patroklosa i idealnego Achillesa splatają się, a między nimi nawiązuje się nierozerwalna przyjaźń. Ale z biegiem lat z przyjaźni wykwita szczera miłość, silniejsza nawet od śmierci. 

    Czas sielanki i młodości kończy się w dniu, gdy królowa Helena zostaje porwana do Troi, a wszystkie greckie państwa zbierają swe wojska, by ją odzyskać i wypełnić swój obowiązek. I choć próbował uciec od wojny, Achilles musi wyruszyć, a gdzie on, tam i Patroklos - zawsze w cieniu, szczęśliwy, że może przy nim być. Patroklos wie jednak, że Achilles już nie wróci z tej wojny - tak mówią Mojry, lecz proroctwo daje też nadzieję. Tak długo, jak będzie żyć Hektor, tak długo Achilles pozostanie przy życiu. 

    Kiedy dostałam tę książkę, wiedziałam, że chcę ją przeczytać, jednak nie miałam pewności, czy mi się spodoba. Teraz próbuję się pozbierać, wciąż siedząc myślami w starożytnym świecie: w Troi, we Ftyi, na Pelionie.

    ,,Pieśń o Achillesie" już na samym początku skradła mi serce, a swoim końcem złamała je. Ta historia nie miałaby tyle piękna, gdyby nie opowiedział jej Patroklos - kochający Achillesa przez te wszystkie lata, patrzący na niego z zachwytem, który nawet w czasie wojny, gdy syn Tetydy zaczął tracić dawnego siebie, nie odwrócił się od niego. 

    Na początku poznajemy Patroklosa - księcia, który nigdy nie spełnił oczekiwań ojca. W wyniku wypadku doprowadza do sytuacji, w której musi zostać wygnany. Tak oto trafia pod opiekę Peleusa - ojca Achillesa. Pierwsza połowa książki to ta sielankowa, nim wojna rzuciła swój cień na życie wszystkich. To tam mamy możliwość poznać głębię i siłę więzi Achillesa i Patroklosa, to, co sprawiło, że jeden był gotów zginąć za drugiego. Druga połowa opisuje już dzieje wojny trojańskiej. Wydaje się, że to za dużo opisywania walk? Wojna trwała aż dziesięć lat, choć oczywiście zakończyć mogła się wcześniej. I to tam Patroklos i Achilles muszą dorosnąć, a wojna wyciąga na wierzch wady drugiego z nich - największego z Greków, bez którego szanse Hellenów są nikłe. 

    Ta historia chwyciła mnie za serce i choć teraz muszę się wyleczyć z książkowego kaca, to kocham ,,Pieśń o Achillesie" i szczerze ją polecam. Nawet jeśli ma się uprzedzenia. 

                                                                                                                                    Miłego czytania

niedziela, 9 stycznia 2022

J. C. Cervantes ,,Strażnik Ognia"

 


Książkę na język polski przełożyła Marta Duda-Gryc 

    Zane i jego bliscy wciąż żyją w ukryciu na sielankowej wyspie Holbox, chronieni przez boginię Ixtab. Chłopak wciąż nie potrafi opanować mocy ognia, a między nim i jego psem - Rosie, którą przemieniono po śmierci w ogara piekielnego - zatraciła się dawna silna więź. Wszystko to jednak musi zejść na dalszy plan, jeśli chce uratować Hurakana - swojego ojca, który po uznaniu Zane'a za syna został uwięziony. 

    Czy Zane oczekiwał, że będzie łatwo? Nie. Absolutnie nie. Ale nie spodziewał się, że w dzień przed wyruszeniem na misję ratunkową na wyspę przybędzie inna bogurodzona - Ren. Nie przewidział też tego, że jego list na końcu swojej amatorskiej książki sprowadzi niebezpieczeństwo na inne półboskie dzieci. Zane nie wie, kogo ratować najpierw. Wie jednak, że musi pomóc zarówno bogurodzonym, jak i Hurakanowi, a przy okazji być może odnaleźć Strażnika Ognia, ukrywając się przy tym przed bogami, wiedząc, że może na dobre wylądować w zaświatach. A wszystko to z pomocą, która przyszła z najmniej oczekiwanej strony.

    ,,Posłaniec Burzy" mnie nie zachwycił, to fakt, jednak ,,Strażnik Ognia" był dwa razy lepszy! 

    W drugiej części swoich przygód Zane musi uratować swojego ojca i narażonych na niebezpieczeństwo bogurodzonych, nie wiedząc, kto porwał półboskie dzieci i dlaczego. Jednocześnie chce odnaleźć Strażnika Ognia, który może mu pomóc. To dużo do zrobienia w trzy dni, prawda?

    Pierwsza połowa książki jest dość... spokojna. Z czasem robi się bardziej niebezpiecznie, ale to pierwsze strony książki pozwalają bardziej polubić Zane'a, Brooks i innych bohaterów, a także zapoznać się z Ren - niezmordowaną poszukiwaczką śladów kosmitów, która aktualnie szuka jedynie swojej majańskiej mamy. Być może wpływ na to, że książka wypada lepiej na tle swojej poprzedniczki, ma to, że z pewnością lepiej rozumiałam funkcjonowanie świata, mitologię. Bohaterowie również zmienili się pod wpływem wydarzeń z ,,Posłańca Burzy" i to zwiększyło moją sympatię do nich. 

    Co więc mogę więcej powiedzieć? Pierwsza część była średnia, ale dałam szansę drugiej - znacznie lepszej. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w ,,Wędrowcu Cienia", czyli ostatniej części serii J. C. Cervantes z serii Rick Riordan Przedstawia. Czy sięgnę po inne książki z tego cyklu, gdzie mowa jest o bogach hinduskich, koreańskich, czy też afrykańskich? Zobaczymy. Na razie możecie się spodziewać, że w najbliższym czasie opowiem o mitologii greckiej i historii dwóch bohaterów - bardzo znanego Achillesa i mniej znanego Patroklosa. Chodzi mi oczywiście o ,,Pieśń o Achillesie", która leży sobie na sukcesywnie malejącej hałdzie wstydu już od sierpnia. Choć nie zaprzeczam, że recenzja może też dotyczyć wielokrotnie ekranizowanego klasyka literatury angielskiej - ,,Dumy i Uprzedzenia". Do następnego tygodnia!

                                                                                                                    Miłego czytania

niedziela, 2 stycznia 2022

Julia Biel ,,To nie jest, do diabła, love story. Tom 2"

 


  Gdy postanawiasz udawać z kimś szczęśliwy związek, możesz się spodziewać, że jak w jakimś love story magicznie się w sobie zakochacie. I choć Ella i Jonasz nie nazwaliby swojej historii love story, to jednak szybko ich udawany związek przerodził się w coś więcej... A wtedy jak w ,,Titanicu" ich statek uderza w górę lodową. Cóż, najwyraźniej wszechświat kocha rzucać kłody pod nogi i nokautować kulą do kręgli. Możliwe jednak też to, że zaufanie to po prostu bardzo krucha rzecz, a zakochiwanie się to nieopłacalna inwestycja zagrażająca życiu - autodestrukcja gwarantowana. I choć w życiu Elli i Jonasza pojawiły się problemy, to jednak wciąż za rogiem czyha wspólny wylot na wesele kuzynki Elli do Ameryki. W takim wypadku wóz albo przewóz - jeśli do tego czasu się nie uda, dadzą tam sobie drugą szansę albo jedno zabije drugie i zatuszuje sprawę. Ale prócz złamanego serca Ella ma na głowie jeszcze jedno - swoich rodziców i ich chorą filozofię życia. 

  Pamiętajmy: życie to nie jest, do diabła, love story.

  Po przeczytaniu pierwszej części serii Julii Biel natychmiast musiałam sięgnąć po następną część, która urwała się nagle. Zbyt nagle. 

  Druga część wzbudza liczne emocje, podobnie jak jej poprzedniczka - rozczula i ogrzewa jak koc, daje radość jak słoik Nutelii, rozbawia jak komedia na najwyższym poziomie, ale potrafi też łamać serducho. Uwielbiam te książki za to, że świetnie łączą typową miłosną historię dla nastolatków z prawdziwym życiem, że bohaterowie nie są idealni, ale kradną serca, a zawarty humor rozbawia do łez. Przez fabułę płynie się równie dobrze, co w pierwszym tomie. Tom numer dwa to świetna kontynuacja i zakończenie historii Elli i Jonasza. Ale, ale - jest tom trzeci? Owszem! Po historię Wery, siostry Jonasza, również zamierzam sięgnąć, bo wiem, że Julia Biel nie zawiedzie. 

  Polecam wam sięgnąć po TNJDDLS (długaśny ten skrót), bo nie zawiedziecie się! To nie jest typowe love story (nie wierzcie Elli, że nie jest nim wcale) i mówię to z ręką na sercu. A co do ogłoszeń parafialnych - mam absolutną pewność, że za tydzień możecie się spodziewać recenzji ,,Strażnika Ognia". A później? ,,Duma i Uprzedzenie" bądź ,,Pieśń o Achillesie" (sporo leżała, ale wreszcie się doczeka). Do następnego tygodnia! I oby ten rok był jak najlepszy!

                                                                                                                   Miłego czytania

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"