Książkę na język polski przełożyła Donata Olejnik
Szesnastoletni Simon Spier uwielbia scenę, a grę ma we krwi - nic więc dziwnego, że ukrywanie swojej orientacji idzie mu świetnie. Do czasu, gdy zapomina wylogować się na szkolnym komputerze, a jego maile trafiają w ręce Martina - klasowego błazna. Szantaż jest tak subtelny, że Simon potrzebuje dobrej chwili, by go wychwycić. Jeśli nie zeswata Martina z Abby (przyjaciółką Simona, która podoba się też jego innemu przyjacielowi), maile zobaczy cała szkoła i każdy będzie wiedział, że chłopak prócz oreo lubi też innych chłopców. A co gorsza, zagrozi to też Blue - chłopakowi, z którym Simon anonimowo wymienia maile.
Simon z każdym dniem coraz trudniej radzi sobie z niemyśleniem o ukochanym Blue, którego tożsamość niestety wciąż pozostaje dla niego zagadką. W gronie przyjaciół Simona rodzą się liczne drobne spięcia, a chłopak musi zrobić wszystko, by poddając się szantażowi nie zepsuć czegoś zupełnie. Życie robi się coraz bardziej skomplikowane. Simon boi się, że nie tylko może zostać wypchnięty ze swojej strefy bezpieczeństwa, ale też może zepsuć związek na odległość z najcudowniejszym chłopakiem na świecie.
Ze względu na to, że wszyscy mamy różne poglądy, nie każdemu podejdzie ta książka. W zasadzie, jak tylko pojawia się słowo ,,gej" lub ,,lesbijka", reakcje mogą być różne: czytam dalej, nie widzę tu nic dziwnego lub ,,ugh... ". Nie chcę się wypowiadać dłużej na ten temat, dlatego mówię krótko: nie odpowiada ci taki temat? Okej, nie czytaj.
Ta książka nie jest niczym nowym - w zasadzie ma już tyle lat, że zdążył powstać film (dobry czy nie, nie wiem tego). Znalazłam ją w bibliotece. Już wcześniej chciałam sprawdzić, czy będzie mi się podobać, a teraz mogę śmiało stwierdzić, że to naprawdę świetna książka!
Zacznijmy od Simona i jego życia. Chłopak ma ciekawą rodzinę, po szkole chodzi na kółko teatralne i żyje jak każdy nastolatek. Dla mnie najciekawsze było tutaj to, ile mogłam się dowiedzieć nowych rzeczy o amerykańskich szkołach. Zwykle fabuła książek, które czytam, ma ważniejsze rzeczy na głowie niż szkolne życie głównej bohaterki (zwykle są to u mnie dziewczyny). Co mogę zaś powiedzieć o samym Simonie? To postać z krwi i kości, zwykły chłopak pełen zalet, ale też wad. Jako zakochany nastolatek jest zagubiony, popełnia różne głupstwa i czasem podejmuje złe decyzje. To wszystko sprawia, że Simon jest bohaterem tak realistycznym, że ciężko uwierzyć, że nie żyje sobie gdzieś tam w Stanach i nie zajada oreo, słuchając muzyki.
Tym, co pokochałam w tej książce, była relacja Simona i Blue. Nie umiem określić tego w inny sposób niż ,,urocza". Razem byli tak słodcy, że przy czytaniu warto mierzyć sobie cukier - może gwałtownie skoczyć. Towarzysząc Simonowi, nie można mu nie kibicować!
Co jeszcze ,,Simon..." ma do zaoferowania? Humor, czyli to, co moja osoba kocha najbardziej po wątkach romantycznych. W połączeniu z lekkim, prostym stylem autorki książka tworzy cudowną całość!
Książka porusza dużo ważnych tematów - i to jest jeden z najważniejszych powodów, by po nią sięgnąć. To opowieść o chłopaku, który dorasta. To historia o popełnianiu błędów i ich naprawianiu, o byciu sobą, o wychodzeniu ze swojej strefy bezpieczeństwa, o tolerancji, akceptacji samych siebie, przyjaźni i miłości.
,,Simona oraz innych homo sapiens" mogę polecić w ciemno! Naprawdę zachęcam was, nawet jeśli jesteście sceptycznie nastawieni do takich tematów. A co do recenzji za tydzień - nie mam pojęcia, co to będzie, może ,,Lore", a może ,,Łza". Niestety szkoła nie pozwala zbyt dużo czytać i pisać recenzji na zapas. Do następnego tygodnia!
Miłego czytania