niedziela, 1 stycznia 2023

Soman Chainani ,,Akademia Dobra i Zła: Początek"

 


 Książkę na język polski przełożyła Małgorzata Kaczarowska

     Od wielu lat dwaj bracia bliźniacy sprawują pieczę nad Akademią Dobra i Zła - szkołą, w której kształtują się przyszli bohaterowie baśni. Rhian opiekuje się stroną Dobra. Rafal jest Złym Dyrektorem. Zupełnie różni, stojący po przeciwnych stronach - a jednak ich nieśmiertelność jest dowodem wzajemnej miłości. Razem stoją na straży równowagi. Ostatnimi czasy jednak Baśniarz, magiczne pióro, faworyzuje Dobro. Pewnego dnia sprawia, że Aladyn - płytki złodziejaszek, Zły według obojga Dyrektorów - trafia do Akademii Dobra. Bracia są pewni, że to test Rhian twierdzi, że zmieni chłopca na lepsze. Rafal, że jest on Zły. Wszystko zaczęło się od Aladyna, a potoczyło bardziej nieprzewidywalnie, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.  

    ,,Akademia Dobra i Zła. Początek" to fantastyczny prequel jednej z moich ulubionych serii! Opowiada o losach dwóch braci, których podział zmienił losy nie tylko Akademii, a całej Bezkresnej Puszczy. Ci, którzy znają Akademię, wiedzą, że to Rafal w przyszłości zabił brata - i jest on mostem łączącym ,,Początek" z pierwotną serią. 

    W ,,Początku" jest to, co kocham w Akademii: baśniowy klimat i dużo nawiązań (nie tylko do baśni, ale przede wszystkim do tego, co znamy z Akademii), humor, nieprzewidywalna fabuła pełna zwrotów akcji, gdzie nie brakuje niejednoznacznych postaci. Nawet Dyrektorzy nie są tak jednostronni, jak się wydaje. Rhian potrafi zagrywać jak Zło, a Rafal ma w sobie zalążek Dobra. Czasem ma się wrażenie, że zamieniają się rolami. W końcu nikt nie jest krystalicznie Dobry lub Zły i to zawsze pokazuje autor. 

    Pod wieloma względami byłam zaskoczona, bo nie przewidziałam, że tak wszystko mogło wyglądać. Najbardziej zdziwiło mnie, że Akademia była kiedyś jednym budynkiem! Pojawia się tu też Aladyn i Kapitan Hak, czyli dwie postaci z baśni, które sporo namieszały. Książka jest ładnie wydana, ma kilka ilustracji (kocham ilustracje!), a co najlepsze, daje nadzieje na następny tom! Bo przecież jeden brat nie zabił jeszcze drugiego. A w końcu do tego zmierzamy - by dowiedzieć się, co ostatecznie poróżniło braci.

    Osobiście nie polecam zaczynać serii od prequela, bo po prostu, moim zdaniem, spojleruje się sobie całą Akademię.

    Poprzedni tydzień był bez recenzji, ale w następnym opowiem o ,,Oblężeniu i Nawałnicy", a później o ,,Przesileniu" oraz ,,Zniszczeniu i Odnowie". Do następnego tygodnia!

                                                                                                                           Miłego czytania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"