niedziela, 15 stycznia 2023

Leigh Bardugo ,,Oblężenie i Nawałnica"

 


Książkę na język polski przełożyli Wojciech Szypuła i Małgorzata Strzelec

    Alina Starkov przeżyła. Stała się potężniejsza, jednak wzrost mocy spowodował jej głód. Poszukiwana przez Zmrocza ukrywa się z Malem, prześladowana nie tylko przez griszów, ale i wspomnienia ofiar, które z jej winy zginęły w Fałdzie Cienia.

    Zmrocz jest zdeterminowany, by dostać w swoje ręce Alinę i wzmocnić jej moc kolejnymi amplifikatorami. A gdy wszystko wydaje się stracone, z niespodziewanej strony nadchodzi pomoc. Korsarz, z którym dziewczyna zawiera układ, ma jednak tajemnicę. Alina wkrótce będzie musiała tworzyć i poprowadzić własną armię przeciwko Zmroczowi, który prześladuje ją nawet z daleka. Nadciąga nawałnica i oblężenie, a dziewczyna będzie zmuszona wybierać między walką o kraj i miłością.

    W pierwszym tomie problemem było to, że fabuły tak właściwie nie było. Tu było jej trochę więcej, więc czytało mi się lepiej. Ale Alina wciąż jest taka... nijaka.

    Jakkolwiek świat przedstawiony jest ciekawy i jak najbardziej na plus, to niestety efekt psuje to, że nie polubiłam zbytnio głównej bohaterki. To nie jest tak, że mnie irytuje, bo jest mi zupełnie obojętna. Nawet jej związek z Malem jakoś do mnie nie trafił - może właśnie przez jej osobowość... czy raczej jej brak. Rozumiem, że miała być bardzo, bardzo zwyczajna, ale czy to oznacza brak charakteru? 

    Z bohaterów mam na razie tylko dwóch, których lubię. Pierwszy to Zmrocz/Darkling (tym samym to jedna z pierwszych serii, gdzie zdecydowanie wolę antagonistę i życzę mu/jej/jeno powodzenia). Drugi to Nikołaj/Nikolai - czyli książę/carewicz, który od razu mnie kupił... z tym, że w następnej części pewnie go prawie nie będzie, jak znam życie. Tak było ze Zmroczem. Może w trzecim tomie polubię kogoś nowego, kto w sumie nie ma znaczenia, bo przecież Alina i Mal są najważniejsi...

    Czy rozumiem fenomen tej serii? Niezbyt. Jest dziewczynka-wybranka, której zwyczajność aż bije po oczach i musi dźwigać na barkach losy wszechświata. I jeszcze ten kult Sankta Aliny... Nie powiem, że seria mi się nie podoba, bo jest w porządku - tylko do serca nie trafiła.

    W następnej recenzji opowiem o ,,Przesileniu" Katarzyny Bereniki Miszczuk, a później o ,,Zniszczeniu i Odnowie". Do następnego tygodnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"