Książkę na język polski przełożyła Anna Halbersztat
Georgia Warr ma już osiemnaście lat i nigdy nie była w nikim zakochana. Ale przecież każdy w końcu sobie kogoś znajdzie, więc i ona na pewno kiedyś poczuje motylki w brzuchu. I w końcu kogoś pocałuje jak każdy wokół niej. Dziewczyna wyjeżdża na studia z twardym postanowieniem, że jej życie uczuciowe rozkwitnie. Na szczęście ma ze sobą swoich najlepszych przyjaciół - Pip i Jasona oraz nową współlokatorkę Rooney. Ale co jeśli... miłość po prostu nie jest dla niej?
Świat zawsze mówił, że każdy znajduje miłość, każdy wręcz musi mieć swoją drugą połówkę. Miłość była wszędzie: w filmach, książkach, piosenkach. Georgia jednak za każdym razem robi coś nie tak. Myśl o całowaniu lub czymś więcej... Wszyscy wokół niej to robią, wszyscy to lubią. Może to z nią jest po prostu problem? A może nie znalazła odpowiedniej osoby. Georgia musi odnaleźć siebie, nawet jeśli po drodze popełni błędy - mnóstwo okropnych błędów. A gdy spotyka się z pojęciami aseksualności i aromantyczności... Nie, to przecież nie może być o niej.
Tę recenzję dedykuje słownikowi, który nie zna pojęć aseksualności i aromantyczności. Dziękuję za te czerwone podkreślenia.
Sięgnęłam po tę książkę z dwóch powodów: 1) Napisała ją Alice Oseman, więc był to mój święty obowiązek 2) Nigdy nie spotkałam się z aromantycznością lub aseksualnością w książkach. A przynajmniej nigdy nie została ona nazwana wprost.
Ta książka nie tylko mi się podobała... Jest też dla mnie ważna. Bo mogłam utożsamiać się z Georgią, nieraz miałam wrażenie, że czytam o sobie. Może nie była w 100% mną, ale rozumiałam ją. Naprawdę ją rozumiałam. Rozumiałam, jak się czuje w tłumie i co czuje, gdy społeczeństwo wręcz wymaga, żebyśmy wszyscy mieli jakieś życie miłosne (zwłaszcza kobiety). Żeby każdy, w tym ona, miał chłopaka lub dziewczynę, całował się, brał ślub i miał dzieci. Georgia czuła presję, czuła, że jest nienormalna, że powinna się zakochiwać, lubić pocałunki, czuć, że pociągają ją inni ludzie. Ale nic z tego. Dlatego tak desperacko próbowała coś poczuć, do kogokolwiek. A kto jest lepszy niż najlepszy przyjaciel, który wybaczy jej, jeśli nic z tego nie wyjdzie? I dlatego na swojej drodze dziewczyna popełniła błędy. Chciała udowodnić sobie, że jest jak wszyscy. I nie tylko Georgia czuła presję. Gdy w książce pojawia się wątek jej kuzynki, widać, jak bardzo ludzie wymagają od innych bycia w związku. Nieważne, że ta kobieta osiągnęła w życiu sukces, że miała przyjaciół, szczęście i dobre życie - wszyscy robili jej wyrzuty, bo nie wzięła ślubu i nie miała rodziny. W skrócie: nic nie osiągnęła. Rodzice zabierali ją na terapie, bo to przecież nienormalne. Czy tak powinno być? Naprawdę?
Georgia popełnia błędy, zwykle głupie. Ale jeśli zrozumie się, co czuje, nie są już takie głupie. A te pomyłki czynią ją pełnowartościową postacią i to taką, którą się lubi. Podobnie jak jej przyjaciół. Każdy z nich jest inny, ma własny styl i oni też mają swoje problemy.
Oprócz presji społeczeństwa poruszone są też inne tematy: toksyczne relacje, nietolerancja (tak, również w qeerowym środowisku), brak poczucia przynależności, szukanie własnej tożsamości. Alice Oseman po raz kolejny stworzyła poruszającą opowieść, która szybko trafiła do mojego czytelniczego serduszka. Czytało mi się ją wolno, jednak po prostu potrzebowałam przerw. Bo w pewnym momencie miałam łzy w oczach. Tak bardzo wczułam się w Georgię. I nie, książka nie jest poważna! Jest też zabawna i lekka. Jednak każdy odbierze ją inaczej.
Za tydzień opowiem Wam o ,,Na drugim końcu lata" Emmy Mills, czyli autorki ,,Niemożliwej Pary", a później o ,,Lustereczko, lustereczko...", czyli kolejnej z Mrocznych Opowieści. Do następnego tygodnia!
Miłego czytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz