Książkę na język polski przełożyła Anna Kołodziej
,,Jak ogień będziesz lśnić w lesie". ,,Nawet najpotężniejsze płomienie mogą być zniszczone przez wodę".
Od dłuższego czasu między klanami rosną coraz większe napięcia - zwłaszcza między Klanem Pioruna a Klanem Wiatru i Klanem Rzeki. W tym czasie na świat przychodzą dwie małe kotki - Błękitka i jej siostra, Śnieżynka. Gęsie Pióro, medyk Klanu Pioruna, zwiastuje Błękitce wielką przyszłość - przejdzie niczym pożar przez las, jednak zniszczy ją woda.
Po długiej drodze, podczas której nosiła imiona Błękitnej Łapy i Błękitnego Futra, kotka zostaje przywódczynią klanu, ratując go przed upadkiem. Jednak rany na sercu, jakie zadało jej wypełnienie przepowiedni, pozostawiły po sobie blizny. Błękitna Gwiazda kryje w sobie wiele smutku i sekretów, które nie mogą wyjść na światło dzienne.
Miałam kilka miesięcy przerwy od wojowniczych kotów, jednak nie wracam teraz z ich kolejną serią, a z tak zwaną superedycją. Superedycji jest dość sporo, ale pewnie nie przeczytam wszystkich. Zastanawiam się też, czy brnąć z drugą serię ,,Wojowników", bo jest ich już sześć... Na razie chyba zostanę tylko przy tej pierwszej i przy dodatkowych historiach znanych bohaterów, takich jak Błękitnej Gwiazdy, o której dzisiaj jest mowa.
,,Przepowiednia Błękitnej Gwiazdy" opisuje życie poprzedniczki Ognistej Gwiazdy od momentu, gdy była przywódczyni Klanu Pioruna była małym kociakiem, do chwili, kiedy to zostało jej nadane imię Błękitnej Gwiazdy. Przez ten czas kotka przeżyła bardzo wiele strat. Każda kolejna była dla mnie, dla czytelnika, coraz trudniejsza. Choć wątek, na który czekałam, a którym była zakazana miłość do Dębowego Serca, trwał bardzo krótko, to jednak był jedną z najbardziej łamiących serce części tej książki. Na miano najsmutniejszej bezapelacyjnie zasłużył wątek jej kociąt, które musiała oddać, by wypełniła się przepowiednia, i by jej klan nie trafił w łapy tyrana.
Książka była długa, o niektórych rzeczach zbyt dużo się rozpisywano. Z początku miałam też duży problem z nawałem nowych imion. Co się już przyzwyczaiłam do poprzednich, to już zaczynamy zabawę od nowa, bo właściwie ze starych bohaterów na początku pojawiali się tylko ci dosłownie starzy. Dopiero z czasem rodziły się kociaki, o których mogłam powiedzieć ,,Hej! Znam cię! W przyszłości będziesz miał na imię tak i tak jako wojownik".
Nie sądziłam, że tak mocno przeżyję tę książkę, a właściwie jej końcówkę. Pod koniec swojego życia Błękitna Gwiazda była nieco denerwująca, ale wciąż bardzo ją lubiłam, a teraz robię to jeszcze bardziej, bo naprawdę mi jej żal.
Nie mam pojęcia, co pojawi się za tydzień. Niech to będzie jakieś zaskoczenie, jakiś dreszczyk emocji.
Do następnego tygodnia!
Miłego czytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz