niedziela, 27 grudnia 2020

ERIN HUNTER ,,WOJOWNICY: LAS TAJEMNIC''

 


Książkę na język polski przełożyła Katarzyna Krawczyk (wydawnictwo Nowa Baśń) 

Między klanami wciąż rośnie napięcie. Rozejmy są kruche, a sojusznicy szybko mogą stać się przeciwnikami. 

Ogniste Serce jest zdeterminowany, by odkryć tajemnicę śmierci Rudego Ogona, a tym samym udowodnić zdradę Tygrysiego Pazura. Jednak jedna tajemnica szybko prowadzi do drugiej. Niektóre koty mają do ukrycia więcej, niż mogłoby się wydawać...

Tajemnice są na każdym kroku i nie trzeba wiele, by ujrzały światło dzienne. Ogniste Serce martwi się związkiem swojego przyjaciela, Szarej Pręgi, ze Srebrnym Strumieniem, kotką z Klanu Rzeki. Ogniste Serce ma złe przeczucia. 

Ryzyko wojny między klanami rośnie i będzie wzrastać jeszcze bardziej, jeśli Szara Pręga i Srebrny Strumień nie zakończą swoich spotkań, których konsekwencje mogą trwać przez... lata.

,,Las tajemnic'' to trzeci tom serii ,,Wojownicy'' i moim zdaniem jest to na ten moment najlepsza część z serii! Oczywiście nie jest to stałe zdanie, ponieważ nie przeczytałam kolejnych trzech. Ta książka, a zwłaszcza jej ostatnie rozdziały, wywoływały u mnie dużo emocji, choć się tego nie spodziewałam. Zamknęłam ,,Las tajemnic'' z poczuciem smutku i jednocześnie dużą chęcią przeczytania kolejnej części. Moje postanowienie było jednak takie, że skoro czytam dwie serie naraz, to dostaną one równą ilość czasu. Dlatego zamiast po ,,Ciszę przed burzą''' sięgnęłam po ,,Opowieści z Avonlea", czyli opowiadania Lucy Maud Montgomery.

Wracając do ,,Wojowników'' - dowiedziałam się, że seria została wydana przez dwa różne wydawnictwa, a Nowa Baśń, której wydania czytam, zaczęła zmieniać część tłumaczenia, poczynając od ,,Lasu tajemnic''. Z początku ten drugi fakt mnie trochę drażnił, ale przyzwyczaiłam się, choć trochę nie rozumiem zmieniania słowa ,,uzdrowiciel'' na ,,medyk'', czy też ,,łatany'' na ,,łaciaty''.

Za tydzień, jak mówiłam, powiem, czy ,,Opowieści z Avonlea'' są warte czytania i czy seria o Ani Shirley ich potrzebuje. Minęły już święta, a ja nie mogę się doczekać, aż wreszcie zabiorę się za nowe książkowe nabytki: ,,Apollo i boskie próby'', ,,Winter'', ,,Z dala od siebie''... Cóż, na ten moment to by było na tyle, następna recenzja będzie już w 2021 roku.

niedziela, 20 grudnia 2020

LUCY MAUD MONTGOMERY ,,ANIA Z AVONLEA''

 


Książkę na język polski przełożyła Grażyna Szaraniec (wydawnictwo Bellona) 

Żeby pomóc Maryli, Ania rezygnuje z wyjazdu na uniwersytet i podejmuje się pracy nauczycielki w szkole w Avonlea. Dla wszystkich będzie to czas wielu zmian.

Do Avonlea sprowadza się pan Harrison, który bardzo szybko wyrobił sobie opinię zdziwaczałego starego kawalera. Również i dzieci przybyło do tego uroczego zakątka na Wyspie Księcia Edwarda. Podczas gdy w szkole pojawiają się dzieci spoza Avonlea, na Zielonym Wzgórzu Ania i Maryla przygarniają niedawno osierocone bliźnięta. 

Życie Ani nigdy nie jest proste i przewidywalne, a spokojną rutynę zawsze przerwie jakaś heca. A co z relacją Ani i Gilberta? Stali się dobrymi przyjaciółmi, jednak Gilbert zdaje się patrzeć na Anię w trochę inny sposób.

Zaraz na wstępie chcę trochę przeprosić, czy też wyjaśnić brak recenzji w zeszłym tygodniu i jakichkolwiek innych postów. Od dłuższego czasu nie jestem w stanie wytrzymać siedzenie przy komputerze nawet podczas zdalnego nauczania, nie mówiąc już o dodatkowych pracach. I może napisałabym tę recenzję mimo wszystko, ale nie skończyłam czytać ,,Ani z Avonlea'', którą recenzuję dopiero dzisiaj. 

Być może moje wrażenia zdążyły się trochę zatrzeć, jednak wiem, że przyjemnie czytało się drugą część rudowłosej dziewczynki, która jest już właściwie kobietą. Była to lekka i spokojna lektura, która pozwalała poznać wielu nowych bohaterów mieszkających w Avonlea. Naprawdę nie jestem w stanie opisać książki inaczej niż miła.. Już jak czytałam ,,Anię z Avonlea'', oglądałam również Netflixowy serial ,,Ania, nie Anna'', utrzymany w całkiem innym klimacie. Swoją drogą jest on moim zdaniem świetny, choć jeszcze muszę zacząć trzeci, ostatni sezon. 

Za tydzień postaram się napisać recenzję trzeciego tomu ,,Wojowników'', czyli ,,Las Tajemnic'', a potem ,,Opowieści z Avonlea''. Nigdy nie czytałam tej ostatniej książki, będzie to mój pierwszy raz. Są to krótkie opowiadania Lucy Maud Montgomery, które rzekomo mają być poświęcone mieszkańcom Avonlea. Jak będzie? Zobaczymy, jednak do tego czasu jeszcze trochę. 

                                                                                                                               Miłego czytania

niedziela, 6 grudnia 2020

ERIN HUNTER ,,WOJOWNICY: OGIEŃ I LÓD"

 


Książkę na język polski przełożyła Katarzyna Krawczyk 

Ogniste Serce właśnie został pełnoprawnym wojownikiem Klanu Pioruna, jednak nie spodziewał się, że kolejne wyzwania nadejdą tak prędko. 

Nadchodzi pora nagich drzew, a z nią śnieg i mniejsze zasoby pożywienia.

Ogniste Serce i Szara Pręga dostają za zadanie nie tylko odnalezienie Klanu Wiatru i sprowadzenie go do domu, ale także wyszkolenie dwóch nowych wojowników Klanu Pioruna.

Napięcie między Klanem Pioruna a Klanem Cienia i Klanem Rzeki rośnie z każdym dniem, grożąc otwartą wojną. Co gorsza, Ogniste Serce znowu czuje się wyrzutkiem we własnym klanie. Pomimo swoich dokonań wciąż ma przylepioną łatkę ,,domowego kociaka". W dodatku sprawa Tygrysiego Pazura nie została rozwiązana, a opowieść Kruczej Łapy zaczyna brzmieć bardziej niż wątpliwie. Jednak najgorsza dla Ognistego Serca jest świadomość, że jego przyjaciel coś ukrywa...

Po lekturze pierwszego tomu miałam odczucie ,,liczyłam na coś lepszego''. Po lekturze drugiego tomu czuję ,,To było świetne! Chcę więcej!''. ,,Ogień i Lód'' zdecydowanie rozwiał moje wątpliwości, czy chcę brnąć w tę serię. Czytało mi się naprawdę lekko, już nie czułam dezorientacji mnogością podobnych imion i ilością wątków, których było tu więcej niż w pierwszej części. Cały czas działo się coś ciekawego, wobec czego nie nudziłam się. W tym tomie Ogniste Serce (wcześniej Ognista Łapa i Rdzawy) nie był już najważniejszy, a inne koty również miały swoje wątki, a przynajmniej jeden, ważny dla rudego wojownika. Szara Pręga od czasu zaostrzenia się konfliktu z Klanem Rzeki zaczyna zachowywać się dziwnie, jednak ja od początku czułam, co tu się kroi. 

Tak, drugi tom zdecydowanie był lepszy niż pierwszy. Tak jak czułam, ,,Ucieczka w dzicz'' była po prostu długim wprowadzeniem. To trochę jak pilotowe odcinki na Netflixie, które trwają godzinę, a normalne już są o połowę krótsze. Tak było z tymi książkami: pierwsza strasznie się dłużyła, a druga mignęła z prędkością światła. ,,Las tajemnic'', czyli trzecią część Wojowników, przeczytam jednak dopiero po skończeniu ,,Ani z Avonlea''. Mam nadzieję, że skończę ją do następnej niedzieli, ponieważ przez zdalne nauczanie ledwo mam czas na cokolwiek. Niby jest to wyłącznie siedzenie w domu, ale patrzenie w ekran komputera męczy oczy bardziej, niż może się wydawać, a w dodatku trzeba jeszcze uczyć się do sprawdzianów i odrabiać stosy prac domowych. Także nie wiem, czy recenzja pojawi się za tydzień, ale miejmy nadzieję, że tak.

                                                                                                                          Miłego czytania

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"