Książkę na język polski przełożyła Agnieszka Fulińska
Do apokalipsy, czas, start! Wąż Apopis, pan chaosu, już dokładnie za trzy dni przebudzi się, by pokonać Ra i połknąć słońce. W walce z nim potrzebni są zarówno magowie, jak i bogowie. Ci pierwsi jednak są podzieleni i buntują się przeciwko nowemu najwyższemu lektorowi. Ci drudzy z kolei nie są zbyt chętni do pomocy. A czy Ra może być pomocny w walce ze swoim największym wrogiem? Otóż...nie. Chyba, że załamaliście się nerwowo i potrzebujecie pocieszenia w formie ciasteczek i czegoś śmiesznego. Gdy Carter i Sadie znajdują sposób, który być może zadziała, pojawia się pytanie : oszaleli, czy oszaleli? Zaufanie zmarłemu magowi-mordercy i psychopacie jest szalone, jednak tylko z jego pomocą będą w stanie doprowadzić plan do końca. Być może będzie ich to kosztować życie, ale czego się nie robi, żeby uratować świat przed zagładą?
Jest to już trzeci i zarazem ostatni tom z Kronik Rodu Kane i po części cieszę się, że już skończyłam tę serię, a z drugiej trochę szkoda... To chyba znak rozpoznawczy dobrych książek, prawda? Dobrze chociaż, że nie żegnam się jeszcze z Carterem i Sadie, bo mam też dodatek i zbiór opowiadań! Ale o tym potem, teraz recenzja. Jestem bardzo zadowolona z całej serii i trochę to przykre, że wiele osób, które należy do fanów Ricka Riordana...po prostu nie pamięta o Kronikach. Olimpijscy Herosi i Magnus Chase chyba królują... Cóż, to przykre, bo przygody rodzeństwa Kane są naprawdę świetne! Zdecydowanie pokochałam postać Sadie ( spokojnie, Carter, ciebie też lubię ) i... jej wątek miłosny. Miło, że problem z dwoma stronami barykady ,, z kim ma być Sadie '' został rozwiązany w zadowalający dla mnie sposób. Łapka w górę, jestem na tak! Jeśli mam być szczera, to Ra w wersji ,, ciasteczkowej '' moim zdaniem nie potrzebuje żadnych poprawek... Albo nie potrzebował. Dobra, w takim razie kończę już, polecam z całego czytelniczego serduszka, a za tydzień pojawią się dodatki do Percy'ego Jacksona( sztuk trzy ), Kronik Rodu ( sztuk jedna ) oraz zbiór opowiadań z jednego i drugiego. Nie ma to jak zbiorowe recenzje...
Miłego czytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz