niedziela, 11 grudnia 2022

Benjamin Alire Sáenz ,,Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata"

 

 
     Książkę na język polski przełożyła Agnieszka Brodzik

    Arystoteles to krnąbrny piętnastolatek i typ samotnika. W jego domu nigdy nie mówi się o dwóch rzeczach: o wojnie, z której wrócił ojciec oraz o bracie Ariego, który siedzi w więzieniu. Wszystko zaczyna się latem 1987 roku w El Pasco, kiedy na basenie Ari spotyka Dantego. Dante zdaje się nie mieć z nim nic wspólnego: lubi poezję i sztukę, ale nie cierpi butów; jest wrażliwy i widzi świat zupełnie inaczej. A jednak lubią być samotni we dwoje, a ich więź staje się nierozerwalna. Ta przyjaźń była początkiem odkrywania sekretów wszechświata... i prawdy o samych sobie.  
 
    O tej książce w sumie nie tak dawno, bo rok temu, było głośno - widziałam ją dosłownie wszędzie. Nie widziałam w niej nic ciekawego, nie przyciągała mnie. Ale jednak z jakiegoś powodu postanowiłam przeczytać - przekonać się, skąd te wszystkie dobre opinie. I wiecie co? Nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba! 
   
    Zacznę od tego, co jako pierwsze zwróciło moją uwagę. Książka jest napisana naprawdę pięknym językiem - skoro o nim mówię, to coś w sobie ma. Historia opowiadana jest z perspektywy Ariego, a rozdziały często są bardzo krótkie. Czytając, miałam wrażenie, że naprawdę siedzę w głowie tego chłopaka, że czytam prawdziwą historię.
   
    Polubiłam bohaterów. Zwłaszcza moją sympatię zdobył Dante, ale Ari też zasłużył na moje uznanie. Bardzo podobała mi się też relacja. To historia silnej, pięknej przyjaźni, która przerodziła się w jeszcze piękniejszą miłość. Choć Ari potrzebował trochę czasu, by to zrozumieć.
 
    Kolejną rzeczą na plus są relacje rodzinne. Gdy książka się zaczyna, relacje Ariego z rodzicami nie są takie, jakie być powinny. I cieszę się, że pokazana została ważność rozmów. W końcu nie da się rozwiązać problemów bez rozmowy. W dodatku książka porusza też temat sytuacji osób queerowych w latach 80'tych, a także krótko temat terapii oraz traumy (ojciec Ariego). 
 
    To, czego mi zabrakło, to tłumaczenie niektórych meksykańskich słów czy zwrotów. Czasem coś czytałam, ale nie wiedziałam, co znaczy i nie chciałam odrywać się od książki, by szukać w internecie.  
 
    Drugi tom powinien pojawić się w przyszłym roku i nie mogę się doczekać! A przy okazji dowiedziałam się, że Ari i Dante zostali wydani w Polsce już w 2012 roku pod innym tytułem, niemającym nic wspólnego z oryginalnym: ,,Inne zasady lata". Nie miałam o tym pojęcia.
 
    ,,Arystotelesa i Dantego..." oceniam bardzo pozytywnie i naprawdę polecam! W następnej recenzji opowiem o ,,Nicku i Charliem" Alice Oseman, a później o ,,Wschodzącym Księżycu" Agaty Konefał. Do następnego tygodnia!
  
                                                                                                                                      Miłego czytania                                                                                                                                     




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"