niedziela, 26 stycznia 2020

SUZANNE COLLINS ,, W PIERŚCIENIU OGNIA ''


Książkę na język polski przełożyli Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz
( wydawnictwo Media Rodzina )

Katniss i Peeta zwyciężyli w Głodowych Igrzyskach. Wygrali sprzeciwiając się regułom gry i całemu Kapitolowi. Przeżyli. Zdobyli sławę i pieniądze. Mimo to niebezpieczeństwo wciąż wisi nad ich głowami i tylko czeka, by niespodziewanie spaść. Dotyczy to zwłaszcza Katniss, która koniec końców była iskrą, wzniecającą ogień buntu.
Prezydent Snow nie toleruje sprzeciwu. Wkrótce wszystko co znane zmieni się na jeszcze gorsze. Siedemdziesiąte piąte, jubileuszowe Głodowe Igrzyska przejdą do historii.
Powstania i bunty. Plotki o trzynastym dystrykcie, który lata temu został unicestwiony. Kosogłos pojawiający się w najmniej oczekiwanych miejscach. Co to wszystko oznacza?

Chociaż Igrzyska w drugiej części stanowiły znacznie mniejszą część niż w poprzednich, nie przeszkadzało mi to. Cała książka była bardziej emocjonująca niż poprzednia, choć te emocje były zdecydowanie...no smutne. Po prostu. Nie chcę tu sypać spoilerami, ale powiem, że było tego typu momentów sporo. Znacznie więcej niż poprzednio. Ale to wszystko było w konkretnym celu - aby pokazać okrucieństwo władz w tamtym świecie. Wszystko poprzeplatane jednak było spokojnymi momentami i to dawało wytchnąć. Zakończenia, przyznam, że się nie spodziewałam. Ale nie w stu procentach. Trochę boję się zacząć ,, Kosogłosa '', ale nie chcę przerywać serii. I to jest moja klątwa... Dlaczego ZNOWU była przerwa w postach? Otóż...Najpierw był WOŚP i  fakt, że nie zdążyłam skończyć. Potem poprzednia niedziela. Nie potrafię jeszcze zjeżdżać na nartach z książką w ręku, niestety:D Teraz muszę jeszcze trzymać kciuki o litość ze strony szkoły... A pierwszy tydzień to niestety kilka sprawdzianów. No nic, trzeba jakoś żyć i szukać chwili dla książki. A tymczasem się z Wami żegnam.
                                                                                                                              Miłego czytania

niedziela, 5 stycznia 2020

SUZANNE COLLINS ,, IGRZYSKA ŚMIERCI ''


Książkę na język polski przełożyli Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz
( Wydawnictwo Media Rodzina )

Panem - państwo powstałe na ruinach dawnej Ameryki Północnej, w którego centrum leży potężny Kapitol, otoczony przez dwanaście dystryktów. Odkąd ponad siedemdziesiąt lat temu stłumiono powstanie, okrutne i bezlitosne władze zmuszają mieszkańców do składania ofiary. Co roku dwoje mieszkańców z każdego dystryktu - chłopak i dziewczyna pomiędzy dwunastym a osiemnastym rokiem życia - musi wziąć udział w Głodowych Igrzyskach. Turniej ten, to walka na śmierć i życie, transmitowana przez telewizję, gdzie tylko jeden przeżyje. Katniss Everdeen to szesnastolatka, która od śmierci ojca musi utrzymywać przy życiu nie tylko siebie, ale też matkę i siostrę. Wbrew prawu poluje w lasach, by miały co jeść. Wszystko się zmienia, podczas losowania trybutów na igrzyska... W końcu nie może pozwolić młodszej siostrze umrzeć na arenie, prawda? A więc, Głodowe Igrzyska czas zacząć...

Igrzyska stoją na półce od...roku? Dopiero teraz się za nie zabrałam i jestem naprawdę zadowolona. Choć początek trochę mnie nudził, bo znowu obejrzałam wcześniej film ( który swoją drogą wyjątkowo zgadzał się z książką ) i już wiedziałam co się wydarzy. Ale gdy tylko zaczęły się igrzyska, momentalnie się wciągnęłam. To oczekiwanie co się wydarzy w następnym akapicie, nawet nie stronie, trzymało w napięciu. Również to, czego zabrakło w filmie - refleksje Katniss, jej niepewność, czy dożyje jutra - pozwalało poczuć się częścią historii. Widząc wszystko oczami dziewczyny, sprawiało, że ta historia wydawała się realna.
 Nie wiem czy są tu osoby, które tego nie czytały, bo to taki...no klasyk, więc nie wiem czy komuś czegoś nie zaspoileruję, ale trochę żal mi Peety...Tak po prostu, mimo, że to taka...trochę klucha, ale nie powiem czemu, bo jak już mówiłam, nie wiem czy właśnie tego zdania nie czyta osoba nieświadoma tego, co miało miejsce w książce. I z tego samego powodu, teraz piszę... Jeżeli ktoś nie jest przewrażliwiony, jeśli chodzi o zabijanie, krew itd., to z całego serca polecam. Nie wiem co pojawi się za tydzień. Wyjątkowo czytam kilka książek naraz : Lekturę ( Quo Vadis to koszmar... ), ,, Niewidzialnych '', ,, W pierścieniu ognia '' i ,, Ranczo : Kulisy serialu wszech czasów ''. Recenzja tego pierwszego na pewno się nie pojawi, a co do ostatniego nie jestem pewna. Tak czy inaczej też nie wiem, czy za tydzień będę mogła coś napisać. Mam nadzieję, że tak...

                                                                                                                                Miłego czytania

Leigh Bardugo ,,Szóstka Wron"